Witam,
Podczytuje sobie Was i zazdroszcze gdy ktos już jest na etapie malowania, kładzenia płytek , paneli itp…
My chcemy się za ponad rok przeprowadzic…ale tyle jeszcze do zrobienia a co za tym idzie tyle kaski potrzebnej…
Coraz bardziej się nastawiam na kredyt na wykończeniówke…No nic pomartwimy się gdy naprawdę trzeba będzie w to wdepnąc…
Ponarzekałam sobie troche J To teraz napisze co u nas…
Męzu niemalże codziennie jest na budowie i coś ‘dłubie’.
Pomalował już część pomieszczeń w piwnicy (nawet jednego dnia udało mi się mu pomóc – dzieci pod opieką jednej z babć), dzięki czemu różne różności mogliśmy poznosić do piwnicy (tzn. mąz i mój brat znosili J), a na piętrze zrobiło się przestronniej.
W związku z tym ze szwagier będzie miał maszynę do tynkowania wolną w tym tygodniu i następnym, ostro przygotowujemy piętro i poddasze do tynkowania. Od środy ekipa będzie działać.
Robimy tynki gipsowe, a w łazienkach i wc cementowo-wapienne. Szwagier obliczył nam mniej więcej ile materiału będziemy potrzebować i się z deczko przeraziłam..Budzet na to był skromniej zaplanowany…
Podobnie ze studnią gdzie tez liczyłam ze koszt jest mniejszy lub zjazdu gdzie za projekt zaoferowano nam 1500 zł…ehh
Póki co zostały jeszcze do zrobienia kabelki do ledów na klatce schodowej i kilka drobniejszych prac… i można tynkować
Aha, wracając do piwnicy to mąż powiesił już zbiornik do ciepłej wody i zakupiliśmy złączki by podłączyc go do pieca którego jeszcze nie mamy…
Jak zajade na budowe to porobie fotki i je tu wstawie J
Pozdrawiam wszystkich czytających Blogowiczów! J