Wygląda na to że najbliższy rok będzie bardzo pracowity jeśli chodzi o budowę domku. A może mi się tak wydaje, bo będę częściej się udzielała w pracach niż wcześniej to bywało :)
Na tą chwile jak wiecie robimy elektrykę. Poświęcamy na nią ok. 16h tygodniowo (czasem mniej). Nie jest dużo ale mamy tez na miejscu ogródek z warzywkami i owocami, i niemalże co dzień trzeba robić przetwory, a na to tez czas potrzebny.. (już mamy przetwory z truskawek, i robimy teraz z porzeczek, a niedługo z malin, ogórków :)…)
Tynki chyba będziemy robić etapami (zależy ile materiału uda nam się zakupić).
Na pierwszy rzut pójdzie garaż, łazienka, wc. Wiec Irek wraca się z kabelkami do garażu by tam zrobić na gotowo. Musimy tez tam, trochę porządków zrobić J
Podobna sytuacja ma się w piwnicy z tą różnicą że tam tynki już są (YUPPI). W piwnicy musimy wylać posadzki, a z tym wiążą się porządki (bo już zdążyliśmy mały składzik zrobićJ). I tu już moja głowa by je zrobić. Myślę ze jakieś 2 popołudnia może mi to zając, a może nasze łobuzy pomogą mi coś powynosić J Zobaczymy.
No nic takie plany mamy. A oko cieszyć się będzie gdy zobaczy posadzki w piwnicy, i tynki na piętrze. Może do końca sierpnia uda nam się z tym uporać.
Przydałoby się tez położyć druga warstwę kleju i grunt… ale to chyba jak się troszkę chłodniej zrobi.
Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich Blogowiczów